
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wydał w czerwcu 2019 r. komunikat, iż w obecnym stanie prawnym, w szczególności na podstawie art. 17 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, pracodawcy nie mogą samodzielnie prowadzić kontroli stanu trzeźwości pracowników. Według UODO, informacja o zawartości alkoholu w organizmie należy do katalogu danych szczególnych - kategorii, które pracodawca może przetwarzać, gdy pracownik bądź kandydat do pracy wyrazi na to zgodę i z własnej inicjatywy przekaże takie dane. Resort pracy, podobnie jak prezes UODO uważa, że stan nietrzeźwości pracownika, zalicza się do danych dotyczących zdrowia, określonych w art. 9 ust. 1 RODO. Zgodnie zaś z art. 17 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, stan trzeźwości pracowników można sprawdzać, ale tylko wtedy, gdy łącznie są spełnione dwa warunki:
- badanie odbywa się na żądanie kierownika zakładu pracy, osoby przez niego upoważnionej lub pracownika, co do którego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że spożywał alkohol w czasie pracy lub stawił się do niej w stanie po użyciu alkoholu,
- badanie stanu trzeźwości pracownika przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego (np. policja), zaś zabiegu pobrania krwi dokonuje osoba posiadająca odpowiednie kwalifikacje zawodowe, co ma zapewnić wiarygodność wyniku badania.
Trzeźwość a bezpieczeństwo pracy
Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP powiedziała nam, że komunikat UODO wywołał wśród pracodawców ogromne zaniepokojenie. Większość przedsiębiorców schowała alkomaty do szuflady w obawie przed wysokimi karami. - Pracodawcy mówią, że wyrywkowe badanie trzeźwości pracowników było istotnym narzędziem zapewniającym bezpieczeństwo w miejscu pracy. Pozwoliło zapobiec wielu niebezpiecznym sytuacjom, które mogło spowodować wykonywanie pracy przez nietrzeźwego pracownika. W szczególności w branży transportowej i produkcyjnej badanie stanu trzeźwości pracowników ma doniosłe znaczenie – podkreśla Siemienkiewicz.
Jak tłumaczy ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP, dopuszczenie do pracy pracownika znajdującego się pod wpływem alkoholu, z uwagi na brak podstaw prawnych przeprowadzenia przez pracodawcę takiej kontroli, może skutkować poważnymi konsekwencjami dla życia i zdrowia pracowników oraz osób przebywających w zakładzie pracy. Stan psychofizyczny pracownika, który przystępuje do pracy ma istotne znaczenie, również dla środowiska pracy. Bo, jak twierdzi, sytuacja zaburzenia zdolności psychofizycznej pracownika na skutek spożycia alkoholu stanowi poważne niebezpieczeństwo, a także wywołuje szeroko idące skutki społeczne, m.in. w sferze ochrony zdrowia czy prewencji wypadkowej. - W celu wyeliminowania tych negatywnych skutków, pracodawcy przeprowadzają badanie trzeźwości pracowników, kierując się przede wszystkim ogólnym obowiązkiem dbałości o bezpieczeństwo i higienę pracy, wynikającym z art. 66 Konstytucji RP – argumentuje Siemienkiewicz.
Według niej, w wielu zawodach i branżach, ze względu na konieczność realizacji prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, konieczne jest zapewnienie pracodawcom gwarancji ustawowych legitymizujących działania mające na celu ochronę bezpieczeństwa pracy. - Dopuszczalność samodzielnego przeprowadzania przez pracodawców kontroli stanu trzeźwości pracowników nie angażuje nakładów publicznych, w przeciwieństwie do przypadków przeprowadzania takich kontroli przez organ administracji. Dlatego pracodawcy powinni mieć możliwość przeprowadzania kontroli stanu trzeźwości pracowników w uzasadnionych przypadkach, gdy wskazują na to okoliczności. Najważniejszym celem legalizacji tej możliwości jest oczywiście realizacja ustawowego obowiązku pracodawcy zapewnienia bezpieczeństwa w miejscu pracy – podkreśla Katarzyna Siemienkiewicz.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/kadry/pijany-pracownik-co-moze-zrobic-pracodawca,497826.html